Od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem wrzucenia na blog jakiejś wzmianki o jedzeniu. Postanowiłam jednak odpuścić sobie komentarze, w zamian umieszczając po prostu krótkie wzmianki/przepisy i zdjęcia potraw tudzież prostego jedzenia. Wielbiciele wyszukanego, skomplikowanego i bogatego w dziwnie nazywające się przyprawy i składniki jedzenia ... rozczarują się ;)
Piękno Puri polega na tym, że świetnie zaspokaja nasze marudzenie: "Coś bym zjadł, ale nie ma nic w lodówce"...
Puri przygotowuje się z najprostszych składników, bardzo szybko, bardzo prosto i bardzo tanio.
PURI
- mąka, sól, woda i mleko (proporcje "na oko", żeby powstało dobre ciasto), wałkujemy
- dzielimy ciasto na małe krążki (tak jak do pierogów, ale dobrze gdyby były trochę mniejsze)
- wrzucamy na głęboki, dobrze rozgrzany olej, kiedy się zarumienią obracamy na drugą stronę i po ok 2 min wyciągamy
Koniec. Puri można jeść na wiele sposobów. Tutaj jadam z sosem, z marchewką, z fasolką, z drobno pokrojonym mięsem. Rano na śniadanie są świetne do kawy, z dżemem. Co kto sobie wymyśli.
Smacznego!
Aaaa!!
OdpowiedzUsuńPuri z sosem, na ostro! Minął rok, a wciąż pragnę!! :-)
...ależ mi zrobiłaś smaka. Może pora się nauczyć gotować samemu?
Dokładnie ;-)!, po tych zdjęciach stwierdzam, że czas zacząć uczyć się gotować, tym bardziej,że nie jest to zbyt skomplikowane w przypadku tego oto smakołyku...ale mi też narobiłaś smaka ;-)
OdpowiedzUsuń