Kiedy człowiek dojrzewa do decyzji zmiany transportu: rezygnacji ze spaceru na rzecz miejscowych busów musi liczyć się z konsekwencjami. Przede wszystkim należy nabyć nowe cechy osobowości: cierpliwość, pokora, determinacja, siła..
daladala |
Wszystkie te cechy, co jest bardzo istotne, należy uaktywniać dosłownie w tym samym momencie. Droga którą przebywam każdego ranka obfituje potężnym korkiem, co istotne ...w jedną stronę. Oczywiście jest to kierunek do centrum, czyli tam gdzie podążam również ja. Nie spodziewałam się szybko dostać do pracy, niemniej z nadzieją w sercu liczyłam na szczęście, że akurat podjedzie daladala. Warto wspomnieć, że nie istnieje tutaj coś takiego jak rozkład jazdy. Nie ma takie sytuacji, że czekamy pięć minut, a tramwaj, autobus, bus etc. spóźnia się...czekamy dziesięć minut...transport spóźnia się i zaczynamy komentować wszem i wobec, jak to kierowcy nieodpowiedzialni są, jaki to bałagan na ulicy i jak to teraz spóźnimy się do pracy i niech firma przewozowa płaci odszkodowanie jak nas zwolnią ...... Ja tak zawsze robiłam :)
Teraz stoję na przystanku i czekam...coś kiedyś podjedzie. Czekam. Korek niemiłosierny, więc wiem, że do czasu, aż moja strona ulicy stoi, nie mam co liczyć na daladala. Czekam. Ludzi zbiera się coraz więcej, myślę sobie "kurczę nie wsiądę", w daladala zawsze ludzi tak pełno, że różne części ciała wystają przez różne rodzaje okien: otwarte, półotwarte, niedosunięte, pęknięte.... Czekam. Zastanawia mnie dlaczego policja, która kieruje ruchem puszcza samochody tylko z jednej strony i to tej, gdzie prawie nic nie jedzie. Czekam. Raz na trzy minuty przejedzie samochód z drugiej strony ulicy. Z mojej strony pamiętam już prawie wszystkie rejestracje, które mogę dostrzec gołym okiem (z okularem na nosie). Czekam. W końcu machina ruszyła. I nagle w mojej głowie rozbrzmiewa Julian Tuwim: " (...) Najpierw powoli, jak żółw ociężale, ruszyła maszyna po szynach ospale (...) I biegu przyspiesza i gna coraz prędzej ..... (...)". Co jest?? Stanęło. Czekam. I znowu dwadzieścia minut zapamiętywania nowych tablic. Czekam. Po drugiej stronie jezdni samochód co pięć minut. Nie wiem, nie wtrącam się, nie znam się. W końcu nasza kolej. Ruszyło... Widzę w oddali daladala. Jest! Boże dzięki Ci! Daladala podjeżdża. Nie mój kierunek....
Bo to jest tak. Na tej trasie są tylko dwie "linie". TaNieMoja kursuje (gdyby nie korki) co pięć minut. TaMoja Bóg jeden wie jak kursuje. Jedzie więc NieMoja "linia". Ludzi pełno po brzegi. I to dosłownie. Myślę sobie: "dobrze, że nie muszę wsiadać :D". Ale inni pomyśleli "czemu nie". Wsiadają. Wygląda to tak. To jest dwupasmówka. Ponieważ kierowca nie chce wypaść z kolejki, jedzie pomału, a ludzie podbiegają i wsiadają. Jest oczywiście konduktor. Konduktor jest zawsze widoczny. Konduktor stoi w drzwiach - jedynych drzwiach. I krzyczy "Mwengeeee postaaaa" albo "Kariakoooo" etc. Myślę sobie. No dobra ludzie wsiądą, ale konduktor zostanie na zewnątrz. No prawie miałam rację. Jedyna część ciała konduktora która dostała się do wewnątrz daladala to jego palce u stóp. Cała reszta przyczepiła się (???) do zewnętrznych części (???) pojazdu. Czekam. Nie ma daladala. Myślałam, że tylko ja pomału tracę cierpliwość, ale koledzy i koleżanki z prawej i lewej zaczynają wstawać i iść. No to wstałam i poszłam. I doszłam do pracy na piechotę. Po drodze minęłam jedną podporządkowaną uliczkę z której wyjeżdżało chyba z trzy MOJE daladala. No to wszystko jasne. Kierowcy zmienili sobie trasę, coby w korku nie stać.....
Normalnie przygody każdego dnia :0)
OdpowiedzUsuńJedna stara zasada " umiesz liczyć licz na siebie"
a w twoim przypadku na swoje stopy hehehe
Do trzech razy sztuka...;-D!
OdpowiedzUsuńKiedyś się w końcu uda!
Dzisiaj był "drugi raz", wszystko ma jednak swój powód :) Odkryłam, że MojaLinia rano zmienia trasę (wczoraj nie był to więc jeden przypadek) więc nie warto stać na przystanku ;D
OdpowiedzUsuńSpoko, prędko przyzwyczaisz się i polubisz dala dala, przydają się :)
OdpowiedzUsuńNa pocieszenie dodam, że transport publiczny w Dar i tak pozytywnie się wybija na tle Nairobi (jeszcze gorsze korki) i Lusaki (zawiły układ tras i dworców, brak linii).
Jak coś to polecam ściągawkę:
http://www.tech360magazine.com/2012/09/the-mapping-of-dar-es-salaam-dala-dala_10.html
wczel
Zgadza się, temat Nairobi i ruchu ulicznego jest tutaj na pierwszym miejscu. Jak coś zaczynam nosem kręcić, to zaraz słyszę "jakbyś była w Nairobi....." :D
OdpowiedzUsuń