W Don Bosco Youth Centre in
Upanga zamieszanie od samego rana. Przyjeżdżają dwie gwiazdy NBA, aby
poprowadzić warsztaty z młodzieżą z Dar Es Salaam.
Chłopcy i
dziewczęta, mali i duzi, chrześcijanie i muzułmanie…wszyscy jak jeden pojawili
się żeby potrenować.
Koszykówka jest jednym z
najpopularniejszych sportów w Dar Es Salaam, a już na pewno w Upandze.
Do dyspozycji dwa boiska. Jedno z
nich - na zewnątrz, to efekt renowacji,
która była celem projektu SWM Młodzi Światu w Krakowie, a któremu partnerowała
‘polska pomoc’.
Od rana dzieciaki i starsza
młodzież, w oczekiwaniu na przyjazd dwóch Gwiazd, cierpliwie, z zapałem i dużą wytrwałością, na zmianę
słuchali dobrych rad trenerów i ćwiczyli: rzuty, podania, etc…
Boiska były wręcz „oblepione” z
wszystkich stron logiem sponsora, tj. sprite. W końcu, koło południa pojawiły się Gwiazdy
W roli Gwaizd NBA wcielili się:
Luol Deng, Brytyjczyk, ale o
afrykańskich korzeniach (Południowy Sudan), gwiazda Chicago Bulls
Hasheem Thabeet – pochodzi z Dar Es Salaam, obecnie
gra w Oklahoma City
Panowie bardzo aktywnie
uczestniczyli w warsztatach. Witali się ze wszystkimi: sponsorami,
ambasadorami; pozowali do zdjęć i udzielali wywiadów. Dzieciaki, wytrwale
trenowały. Muszę jednak przyznać, że
Luol się wczuł w rolę, bo rzeczywiście na boisko wyszedł i poinstruował
chłopaków jak mają rzucać do kosza.
I tak warsztaty trwały cały
dzień. Najlepsze jednak, ze przyjechał samochód z przyczepką pełną piłek do
koszykówki. Genialna sprawa! Te, w Youth
Centre, są już bardzo stare i zniszczone.
Pytam się kolegi (który jak się
okazało Polakiem jest i w RPA mieszka, pracując dla NBA) czy te piłki zostaną
już w Dar? Kolega wzruszył ramionami, po czym dodał, że raczej nie. Pytam się
„dlaczego?”. No bo przecież, to oczywiste, że te piłki po kilku dniach
wszystkie jak jedna zniknęłyby z boiska i z ośrodka w ogóle.
Fakt.Tylko
nawet, jeśli znikną z ośrodka to gdzie będą? U dzieciaków, którzy na ulicy będą grać w kosza, aż w
końcu i tak do Don Bosco wrócą, z prostej przyczyny - bo to jest najlepsze
miejsce do grania w okolicy. Lepiej
zakosić piłkę i nią grać, niż włóczyć się po ulicy bez celu. Kilka piłek zniknie, reszta zostanie. Kraść nie jest ładnie, ale Pepsi żałuje 20 piłek?? Kwestię oszczędności ze strony sponsora: Pepsi czyli właściwie Coca – Cola, pominę
kompletnym milczeniem.
Tak więc Gwiazdy zrobiły swoje,
sponsor zrobił swoje, TV zrobiła swoje, dzieciaki też….a ja jutro zaglądnę na
halę z nadzieją, że jednak ktoś jakąś piłkę zakosił…
P.S
Najważniejsze jednak, że dzieciaki świetnie się bawiły. Było
ich sporo, mieli co robić i nie wiem czy w ogóle ktoś zwracał uwagę, że w
międzyczasie pojawiły się jakieś Gwiazdy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz