Według informacji podanych przez różne mniej lub bardziej wiarygodne źródła, dzisiejsze zamieszki powinny rozpocząć się w Mbagala, czyli tam gdzie wszystko zaczęło się 8 października. Ku zaskoczeniu rozpoczęły się w Kariakoo, centrum Dar Es Salaam. W międzyczasie wczoraj przetoczyły się przez Zanzibar. Można się pogubić, ale w kolejności chronologicznej wygląda to mniej więcej tak, że najpierw 14 letni chłopiec nasikał na Koran, następnie aresztowanie i próba przejęcia chłopca przez muzułmanów, potem zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach jeden z przywódców muzułmańskich - szeik Farid Hadi Ahmed, w międzyczasie drugi - szeik Ponda Issa Ponda - uznawany za jednego z głównych inicjatorów zamieszek, został aresztowany wraz z kilkudziesięcioma jego zwolennikami. W całym tym zamieszaniu zginął policjant, który okazał się być bratem chłopaka, którego miałam przyjemność poznać. I tak oto sprawa stała się dość osobista, ponieważ moi znajomi mieszkają w Mbagala, przyjaźnią się z bratem zmarłego policjanta. Na własne oczy widzę więc zaplecze tego co dzieje się na froncie. Na szczęście jestem jeszcze daleko od centrum zamieszek. Jakieś informacje podają, że muzułmanie forsują również chrześcijańskie szkoły. Nie wiem więc czy bezpieczniej dla mnie na ulicy czy w centrum gdzie przebywam. A może niepotrzebnie odwołałam dzisiejsze spotkanie z imamem, bo u niego w domu byłoby najbezpieczniej. Prowokacja z mojej strony. Muzułmanie w Dar to tak potężna mieszanka kulturowo - wyznaniowa, że większość wyznawców islamu nie podpisuje się nawet paznokciem pod tym co się dzieje.... Miasto w większości też jest spokojne, są tylko pewne centra, gdzie dochodzi do pełnych przemocy demonstracji.
Dzisiaj zamieszek ciąg dalszy. Można się było spodziewać. Jeden szeik zaginął, drugi aresztowany, a wraz z nim sporo innych muzułmanów, ponadto jeśli dochodzi do jakichkolwiek demonstracji ze strony muzułmanów to w piątek po modlitwach. Chociaż fakt, że wczoraj na Zanzibarze działo się źle świadczy o tym, że na kolejny piątek nikt nie będzie czekał...Teraz mamy ciszę. Demonstranci powrócili do meczetów na modlitwy. Zobaczymy co będzie potem.
Zdjęcie: Tanzania Have Your Say |
Chociaż czuć atmosferę napięcia, życie toczy się dalej ..... Media może za kilka dni poinformują o tym, a może nie, że coś tam się w Dar dzieje. Ano dzieje się, ale za mało osób zabitych, za daleki kraj, wszystkie ambasady stoją w miejscu, więc nie ma o czym mówić. Nie jestem zwolenniczką szerzenia złych wieści, szczególnie tego typu. Ale kiedy jest dobrze, to jest dobrze, a kiedy jest źle, to jest źle. I o jednym, i o drugim trzeba pisać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz